Dotarliśmy
na półwysep Lleyn znajdujący się we wschodniej Walii w hrabstwie
Gwynned, żeby przekonać się, czy Walia potrafi zaskoczyć nas jeszcze
swoimi krajobrazami...
Wyjeżdżając na wzgórze naszym oczom ukazał się widok wybrzeża w bardzo ciekawym miejscu
Znajdując się na drodze ( przy 25% nachyleniu) prowadzącej na dół do miejsca zwanego Nant Gwrtheyrn
Zatrzymaliśmy się na górze by nacieszyć się widokami tego co nas otaczało
Bezkresne Morze Irlandzkie i szaleństwo błękitu
Właściwie
to trudno było określić co bardziej szokowało: kolory na horyzoncie,
czy fakt, że takie miejsca znajdują się wręcz za górami za lasami
(gdzieś na jakiś pustkowiach z dala od siedzib ludzkich)
Stojąc na wzniesieniu możemy dostrzec w oddali wysunięty pas ziemi gdzie znajduje się Porth Dinllaen (malowniczo położona wioska pokazywana wielokrotnie na filmach)
Pod nami Nant Gwrtheyrn - obecnie kompleks domków do wynajęcia, hotel, budynek wykorzystywany na przyjęcia (głównie wesela) a także kaplica. Dalej znajdują się pozostałości wioski Porth y Nant, która została opuszczona w okresie II WŚ a powodem była drastycznie malejąca sprzedaż kostki brukowej, produkowanej z pobliskich kamieniołomów
Możecie sobie wyobrazić kilkadziesiąt lat temu zanim jeszcze drogi nie było ulepszonej jak trudno było tutaj się dostać, gdzie z jednej strony morze
Z drugiej wówczas znacznie węższa i nie utwardzona droga o znacznym nachyleniu
Prowadząca do doliny w której znajduje się wioska
Żeby jeszcze było trudniej góra Yr Eifl (564 m) u której stóp leży Nant Gwrtheyrn wydaje się być dodatkowym utrudnieniem w dotarciu do tego miejsca
Z wierzchołkiem w chmurach tym razem. Przy dobrej widoczności możemy dostrzec z jej szczytu wyspę Man, góry Wicklow w Irlandii oraz Lake District
I tylko utworu Luisa Armstronga w tle brakuje
Plaża, błękitna woda, zieleń... zjeżdżamy na dół!
Pod nami Nant Gwrtheyrn - obecnie kompleks domków do wynajęcia, hotel, budynek wykorzystywany na przyjęcia (głównie wesela) a także kaplica. Dalej znajdują się pozostałości wioski Porth y Nant, która została opuszczona w okresie II WŚ a powodem była drastycznie malejąca sprzedaż kostki brukowej, produkowanej z pobliskich kamieniołomów
Możecie sobie wyobrazić kilkadziesiąt lat temu zanim jeszcze drogi nie było ulepszonej jak trudno było tutaj się dostać, gdzie z jednej strony morze
Z drugiej wówczas znacznie węższa i nie utwardzona droga o znacznym nachyleniu
Prowadząca do doliny w której znajduje się wioska
Żeby jeszcze było trudniej góra Yr Eifl (564 m) u której stóp leży Nant Gwrtheyrn wydaje się być dodatkowym utrudnieniem w dotarciu do tego miejsca
Z wierzchołkiem w chmurach tym razem. Przy dobrej widoczności możemy dostrzec z jej szczytu wyspę Man, góry Wicklow w Irlandii oraz Lake District
I tylko utworu Luisa Armstronga w tle brakuje
Plaża, błękitna woda, zieleń... zjeżdżamy na dół!