Tuesday 29 May 2012

Madera cz. 16 Witając i żegnając słońce. Santa Catarina - Santana - Porto Moniz - Calheta. Kolorowe chatki, ciągnace się urwiska i liczne lawady - piękno i dzikość (II) / Madeira - photoblog

Chociaż droga ER101 na północy ciągnie się wzdłuż wybrzeża to podróżując nią wielokrotnie będziecie mieli okazję podziwiać krajobrazy kilka kilometrów od brzegu oceanu












Podziwiać to może mało powiedziane... :)







Eeeech ci globtroterzy! 





Wszędzie ich pełno!





Budynek w dole?







 (Calhau de Sao Jorge) to komplex trzech basenów i restauracji, położony tuz przy oceanie w okresie letnim zamienia się w praktycznie 24 godzinny tętniący życiem obiekt






Na wysokości Arco de Saojorge -kolejnej większej miejscowości na naszej trasie (na zachód od Santany)






Widok na miasteczko z drogi tuż przed zjazdem oraz na mniej przyjazne północne wybrzeże (klify na horyzoncie)












Schody donikąd? Wątpię, zapewne prowadzące do jakiegoś domu na wzgórzu






 Widoki jak ten z z tarasu domu są tutaj powszechne


















Lokal(mały bar) do wynajęcia...powstaje pytanie, jaki jest profit w takim miejscu?













I nawet jeśli zatrzymasz się gdzieś między skałą a doliną...





możesz stanąć przed schodami prowadzącymi do czyjejś posesji






 :)






Przed nami miasteczko Ponta Delgada






Jak widać północne wybrzeże znacznie różni się od południowego






Sao Vincente, znany kurort turystyczny na naszej trasie. Miejsce gdzie jedyną rzeczą "zakłócającą" radość życia są rozbijające się fale oceanu o skaliste wybrzeże











Okolice Seixal






Ściany gór zatrzymujące duże fale Atlantyku i plaże na których raczej nie chcielibyście spędzać dnia...