Monday 14 May 2012

Madera cz. 1 Atlantycka egzotyka. Zaczynając od Santa Cruz (dzień pierwszy) / Madeira - photoblog

Zapraszamy tym razem na Maderę. Wyspę położoną u północnych wybrzeży Afryki. Ta niewielka wyspa o powierzchni tylko 741 km², długości 57 kilometrów i szerokości 22 km (w najszerszym miejscu) i długości wybrzeża około 140 km stała się naszym celem na okres kilkunastu dni, które zapisały się trwale w naszych kronikach podróży.


Dlaczego?

Przede wszystkim odwiedzając tą egzotyczną wyspę przekonaliśmy się o jej ogromnym bogactwie krajobrazowym i tropikalnym charakterze. Mogę was zapewnić, że w Europie drugiej takiej wyspy nie znajdziecie a szukając jej odpowiednika w świecie można by rozpocząć poszukiwania podobnej wyspy może gdzieś w rejonie Karaibów. Długo wcześniej zanim postanowiliśmy ostatecznie, że tam pojedziemy próbowaliśmy znaleźć jakieś informacje (blogowe) na sieci, jednak nie było tego dużo. Powiem więcej, nie jest możliwe znaleźć na stronach www dobrego opisu podróży po wyspie udokumentowanego zdjęciami. Zatem niech pojawi się teraz i niech służy każdemu, który myśli i pragnie odwiedzić tę piękną wyspę w najbliższym czasie lub kiedykolwiek w przyszłości.


Zaczynamy od Santa Cruz (Święty Krzyż) - miasta położonego na południowym wschodzie wyspy w pobliżu lotniska. Tutaj będziemy witać każdy dzień a także wracać na nocleg. Miasteczko mimo liczby ludności trzymającej się 6 tysięcy wraz z kilkoma gminami ościennymi tworzy po Funchal (stolicy) i Câmara de Lobos największe skupisko ludności na wyspie ( prawie 30 tys.)W czasie naszej wizyty (styczeń) miasteczko chociaż turystycznie jest aktywne cały rok wydawało się przyjemnie ciche i opuszczone w przeciwieństwie do np Funchal czy Câmara de Lobos. Pobliska szkoła dostarczała nam więcej ruchu na ulicach niż turystyczne grupy :) i bardzo dobrze! Wszak przyjechaliśmy tutaj poszukać trochę spokoju. Na Maderze panuje klimat łagodny, innymi słowy mówi się, że jest tam "wieczna wiosna". Oczywiście różnica temperatur pomiędzy okresem zimowym a letnim jest kilkunastostopniowa (max 12 stopni) jednak te 20 stopni w styczniu w czasie dnia i ok 15 wieczorem powodują, że chce się skakać do góry na wysokość małej palmy :). W styczniu przy temperaturach dwudziestostopniowych, kwiatach kwitnących gdzie popadnie i temperaturze wody w oceanie wynoszącej ok 18 stopni wszystko nabiera innego wymiaru. Wymiaru wyspy egzotycznej dla Europejczyka z północy. Jednego tylko tutaj nie znajdziecie, co może wydawać się niektórym trudne do pogodzenia - plaż piaszczystych. Wyspa posiada plaże ale spacer po większości nie należy do przyjemnych (kamienne) i tylko jedna naturalna z czarnymi piaskami i 2 sztucznie utworzone na całej wyspie mogą zadowolić wszystkich szukających leżakowania (ale o tym później). Dodam tylko, że Madera wchodzi w skład archipelagu Makaronezji wraz z wyspą Porto Santo znajdującą się na północny wschód od Madery i Ilhas Desertas (na południowym wschodzie od Madery) i to właśnie Porto Santo oddalone o 43 kilometry od wyspy ze swoją słynną 9 kilometrową plażą spełnia funkcję plażowej wyspy w tym regionie...lub oddalone o 400 km na południe Wyspy Kanaryjskie.


Zapraszamy na fotograficzną wędrówkę po Maderze dzień po dniu!



Pierwszy kontakt z wyspą i spacer po Santa Cruz jednym z najstarszych miast na wyspie z początkami sięgającymi XV wieku.
 Plaża  - Praia das Palmeiras położona tuż przy centrum Santa Cruz z jakże nam dobrze znanymi z Portugalii zdobionymi chodnikami (widoczne w tle białe filary to część jedynego na wyspie lotniska, położonego częściowo na wodzie - polecamy poszukać w wyszukiwarce)






Deptak wzdłuż plaży





Kilka metrów dalej od plaży znajduje się plac w pobliżu którego mamy budynek targu spożywczego oraz naprzeciwko plac zabaw... 





Położony między oceanem a ścianą gór












Widok od strony plaży na miasteczko i otaczające góry








Jedna z ulic znajdujących się tuż przy plaży z widocznymi w tle zabudowanymi wzgórzami (na Maderze liczy się każdy metr w obszarze miasta, bez względu na to czy jest to teren równy, czy wzniesienie)



I dalej już tylko odpoczynek po kilkugodzinnym locie i szaleństwie wprowadzenia się do hotelu, wszak nie byliśmy sami... :)