Sunday 18 December 2011

Islandia cz. 6 Odległa północ, baśniowe domki. Sauðárkróku / Iceland - photoblog

7 rano

 Poranna rosa z górami w tle przed Wami oraz gdzieś tam na horyzoncie za Wami arktyczne morze....jakże niebanalny opis widoku spod śpiworu.

 Islandia kolejny dzień.







  Ruszamy dalej na północ w kierunku Sauðárkrókur



 Przystanek pierwszy. 
Glaumbaer muzeum, czyli trochę o tym jak się żyło w dawniej w Islandii. XVIII-wieczna 'torfowa" osada. Obecnie muzeum ludowe Skagafjordur. Wiele bardzo ciekawych eksponatów pokazujących codzienne życie w tamtych czasach. Zobaczycie rząd małych domków pokrytych zielenią niczym z powieści Tolkiena. Ponieważ była to osada znajdziecie tam kościół i cmentarz. Nieopodal stoją dwa domy zbudowane w duńsko-islandzkim stylu które obecnie spełniają rolę biura i muzeum połączonego z kawiarnią. Miejsce niesamowite, szczególnie wcześnie rano bez tłumu turystów (czy tam bywa tłoczno?) tylko my i stara Islandia!

















Docieramy do miasteczka Sauðárkrókur położonego nad brzegami fiordu Skagafjörður (o nim później). Daleko na północy, gdzieś na końcu świata i pomyślałbyś, że to może dziura zabita deskami... jednak nasze wrażenia są zupełnie inne. Biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców (ok 2600) jakoś to miasteczko musi funkcjonować. Tłoczna na ulicach (właściwie ulicy) nie było ale może ze względu na wczesną porę dnia, ludzie w pracy, dzieci w szkole...turyści? Heh a kto tutaj zagląda?



Wjazd do miasteczka 
Jeżdżąc po pustkowiach islandzkich przez dłuższy czas takie miejsca jak to miasteczko wydają się być metropolią




Kolorowo, pusto, cicho




 Zauważyliśmy drogę prowadzącą na wzgórze odbijającą od miasteczka i zakładając, że będzie to najlepsze miejsce by podziwiać widoki okolicy oczywiście udaliśmy się tam!




Cmentarz ponad miastem




Widok na całe miasteczko




Przyznać muszę, że zdziwiło mnie (pozytywnie oczywiście) jakim zapleczem sportowym to miejsce dysponuje. Zauważyliśmy lokalny stadion przystosowany do lekkoatletycznych zawodów oraz mały basen z trybunami. Jesteś gdzieś tam nie wiadomo gdzie i widzisz całkiem dobrze presperujące miejsce z niezłym zapleczem sportowym.






Zapomniałem dodać o boisku do siatkówki plażowej...:) żyć nie umierać a nawet po śmierci miejsce na pochówek nie banalne...
Już sobie wyobrażam rerezentację Islandii bijącą w tej dyscyplinie Brazylijczyków :D



Opuszczamy Sauðárkrókur. Jedziemy dalej na północ.