Thursday 22 March 2012

Anglia cz. 17 Pomiędzy Seaford a Eastbourne, czyli Park Narodowy Seven Sisters (II) / England - photoblog

Ogromne wapienne klify, których początek to procesy zachodzące 130 milionów lat temu, gdy miliony niewielkich morskich żyjątek umierając zaczęły tworzyć na dnie morza coraz grubszy dywan ze swoich wapiennych szkieletów. Kolejne miliony lat plus woda, ciśnienie i warstwy stają się wapiennymi skałami, między innymi także kredą. Kiedy morze ustąpiło skały zaczęły się wypiętrzać ponad powierzchnię wody, fale natomiast zaczęły kształtować obecną linię brzegową. Wysokie na kilkadziesiąt metrów a w niektórych miejscach na ponad sto metrów śnieżnobiałe klify ciągną się przez kilkanaście kilometrów zaczynając już od Brighton aż do Eastbourne. Szlaki wzdłuż klifów należą do najpiękniejszych w Anglii a spacer to nie tylko widoki na wystające białe skały, otaczającą wodę zewsząd, czy wzgórza pokryte wiecznie zieloną trawą. To także spacer w miejscu gdzie upływający czas stworzył jeden z cudów przyrody na skalę światową i dumnie prezentuje się każdemu przybywającemu na Wyspy Brytyjskie.



Miejsce wyjątkowe dla każdego





Spacer wzdłuż klifów i nad ich krawędziami to kolejna przygoda










Dojście do klifów Seven Sisters idąc wzdłuż ścieżki klifowej od strony Seaford jest ograniczone przez rzekę Cuckmere wpływającą do oceanu (trzeba skorzystać z drogi na Eastbourne) niemniej jednak już po tej stronie jest możliwość zejścia pod klify






Gdzie dopiero tutaj możemy ocenić wielkość klifów i urwisk






Podczas przypływu woda podchodzi pod skalne ściany wyrywając lądowi kolejne skrawki; kruche, białe urwisko każdego roku cofa się w głąb lądu nawet o dwa metry, nierzadko zmuszając mieszkańców nadmorskich domów do przenoszenia się coraz dalej od brzegu




Tak woda i czas formują wybrzeże południowej Anglii 




I klasyczny widok na klify i chatki straży przybrzeżnej.
Któż nie zna tego widoku






Rzeka Cuckmere odcinająca nas od sióstr 




  A za nią kolejne szlaki i niezapomniane przeżycia. My udajemy się na ostatni klif na horyzoncie -najwyższe urwisko klifowe Beachy Head mierzące 164 metry wysokości





Już na Beachy Head




 Tutaj wysokości zamieniają się w dziesiątki metrów (164 m)



Helikopter straży przybrzeżnej - normalną rzeczą jest, że wybrzeże patrolowane jest kilka razy dziennie.  Zaskoczenie przypływem (czasem będąc pod klifami to kilka kilometrów do najbliższego wejścia) oraz wypadki śmiertelne głównie osób, które same zakończyć chciały  życie to najczęstsze przypadki interwencji straży






Promienie słoneczne malowały wybrzeże



 A my w drodze do latarni Belle Tout Lighthouse 




Funkcjonująca od 1829 roku ze względu na posuwająca się wgłąb lądu erozję klifów musiała zostać przesunięta w 1999 roku o 17 metrów by uniknąć zniszczeniu






Dzięki temu nadal trwa na wybrzeżu klifowym










My natomiast opuszczamy południowe wybrzeże z planami ponownej wycieczki jeśli tylko nadarzy się okazja!