Nie pamiętam o której zasnęliśmy, ale na pewno po północy. Wstałem przed wszystkimi niewiele po 6 i spoglądając przez okno sypialni stałem się świadkiem malowania krajobrazów przez poranne promienie słoneczne. Widok był urzekający a każda następna minuta trwania przy oknie jeszcze bardziej umacniała mnie w przekonaniu, że w takich miejscach nic tylko żyć i umrzeć...
Widok z okna na Berufjordur fiord
Wiedzieliśmy, że będziemy musieli objeżdżać cały fiord (znajdowaliśmy się na samym jego początku) i spoglądając na białe punkty domów na drugim brzegu gdzie przebiegała nasza droga uśmiechnąłem się na samą myśl takiej jazdy.
Spacerując w Berunes
Pomiędzy ścianą gór a fiordem - położenie hostelu
Poranna cisza w takim miejscu jest jak... sami dopiszcie
oni już odeszli
jednak trwają nadal
wnętrze kościoła
W budynku w którym przyszło nam nocować można było poczuć klimat tradycyjnych islandzkich chat sprzed dziesięcioleci. Dekoracja wnętrz, prostota wyposażenia, kolorowe drewniane panele, wszystko to oddawało prawdziwe piękno klasycznego islandzkiego domu sprzed wieku.
Nasz sypialnia mieściła się w głębi, mieliśmy całą górę, zajęte już były pokoje na dole co nas trochę zdziwiło ze względu na piękny widok na fiord z górnych okien
Spójrzcie tylko na zdjęcie zrobione kilka miesięcy wcześniej (w okresie wiosennym) ze wzgórzami pokrytymi jeszcze śniegiem (dostępne na stronie hostelu).
Nie zapomina się takich miejsc.
Nigdy.