Niewielkie (ok 13 tysięcy mieszkańców) malowniczo położone nadmorskie miasteczko z ruinami średniowiecznego opactwa na wzgórzu koniecznie warte poświęcenia co najmniej kilku godzin. Kusi pięknem, położeniem i klimatem. To tutaj James Cook szlifował swoje umiejętności żeglarskie.
Rzeka Esk wpływająca do Morza Północnego
malownicze zabudowania i ruiny opactwa czynią to miejsce idealnym na pocztówkową fotografię
malownicze zabudowania i ruiny opactwa czynią to miejsce idealnym na pocztówkową fotografię
Ponieważ było już późno a my nie mieliśmy żadnego zarezerwowanego noclegu i zmęczenie dawało się we znaki obraliśmy miejsce na nocleg na wzgórzu (korzystając oczywiście z okazji lepszego poznania ruin opactwa benedyktyńskiego Whitby Abbey). Pierwszy klasztor powstał tutaj już w 657 roku by po najazdach duńskich (między 867 a 870 rokiem) pozostać pustym przez ponad swa stulecia. W drugiej połowie XI wieku klasztor reaktywowano i po krótkim czasie podniesiono do rangi opactwa.
Opactwo rozwijało się i rozbudowywało aż do 1540 roku, kiedy decyzją Henryka VIII zostało rozwiązane, wraz z wieloma innymi klasztorami. Opuszczone budynki stopniowo popadały w ruinę. Większość ścian stała do 1763 roku, kiedy to zawaliła się cała zachodnia strona klasztoru, co znacznie osłabiło całą konstrukcję i uczyniło ją bardzo podatną na niszczycielskie warunki pogodowe i działanie wiatru. W 1830 roku runęła główna wieża, a w 1839 chór. W 1914 Whitby Abbey zostało ostrzelane przez dwa niemieckie krążowniki. Ostrzał znacznie uszkodził osłabioną konstrukcję a do dnia dzisiejszego zachowała się jedynie niewielka część ruin kościoła, które stoją na malowniczym klifie ok. 200 m n.p.mNiestety oficjalne wejście było już zamknięte i nie pozostało mi nic innego jak pokonać mury opactwa przy pomocy własnych rąk. Nie mogło być inaczej - wieczór, pełnia i tylko ja w tych ruinach! To właśnie ruiny świątyni wraz z otoczeniem zainspirowały Brama Stockera do napisania słynnej Drakuli. To tutaj miał przybyć książę i tutaj się ukrywać. Zatem zapraszam na wieczorny spacer...
Wymarzona pełnia
Na horyzoncie ostatnia linia światła
Gdy zdecydujecie się odwiedzić to miejsce i będziecie chcieli spędzić noc przy morzu budząc się przy promieniach wstającego słońca (pamiętajcie, że to wschodnie wybrzeże) możecie udać się na pobliską Saltwick Bay.
5 rano, zaczyna się dzień w Whitby
Czas przyjrzeć się opactwu w blasku dnia
Spokój,cisza i słoneczny obraz wybrzeża Whitby...
FILM
Małe jeziorko przy opactwie, w tle Morze Północne i miasto poniżej
Możemy poznać historię tego miejsca poprzez prezentacje graficzną
FILM
Setki lat temu
Pięknie to wyglądało kiedyś
Nawet fragmenty świątyni nadal robią na nas niesamowite wrażenie
FILM
Zostawiamy opactwo, będziemy na nie spoglądać już z miasta na dole
Drogą spod ruin można szybko dostać się do miasteczka na dole
Na horyzoncie widać wrzosowe pola
Widok na miasto ze ścieżki, szalejące konie i część portowa (rzeka Ask)
Zanim zejdziecie na dół warto odwiedzić znajdujący się przy drodze dom bankietowy wybudowany przez angielskiego polityka w 1672 roku z ruin opactwa. Od jego nazwiska nazwa tego budynku Cholmeley House. Od 1743 roku budynek był opuszczony i nie spełniał żadnych funkcji aż do 2002 kiedy to otworzono go jako muzeum, sklep i recepcja dla opactwa.
Widok z Holmley House na ruiny opactwa
Schodzimy do miasta... przechodząc przez część Saint Mary's Church