Południowo zachodnie wybrzeże w oddali
Oddalamy się od naszego wulkanu
Zostawiając
za sobą ten nierówny, powulkaniczny teren który to udało nam się
zwiedzić dzięki kilku drogom wkomponowanym w te mało przyjazne tereny
Ostatnie spojrzenie na kartę informacyjną Parku Teide. Tym razem o chronologii wybuchów wulkanicznych tutaj
Wąskimi, górskimi, krętymi drogami jedziemy na północne wybrzeże zmierzając wcześniej drogami na zachodnią część wyspy (innej drogi po prostu nie było)
Miasteczko Tamaimo po drodze
Jedno z miast położonych między górami oddzielającymi od oceanu a parkiem wulkanu Teide
W położeniu między wzgórzami stromo opadającymi, czy wręcz wiszącymi nad drogami i budynkami miasteczka
I dalej wąskimi, górskimi drogami
Kolejna wciśnięta w góry osada
Santiago del Teide
Rzucający się w oczy most nad wyschniętym strumykiem
Z drogą prowadzącą gdzieś w mało uczęszczane szlaki okolicznych wzórz
Już w oddali wzgórza wulkaniczne, my natomiast kierujemy się już tylko na północ
Mijając miejsca okryte chmurami...
na granicy chmur...
czy też we mgle i chmurach... no cóż zbliżaliśmy się do mniej przyjaznej części wyspy
osiągając wybrzeże na granicy chmur i błękitu
Dalej północną autostradą TF-5 wzdłuż linii brzegowej do Los Realejos
I gdy miasto powoli zasypiało i pokrywało się jeszcze gęstszymi chmurami...
Oddaliśmy się rozkoszy konsumpcji...
Królików ci tutaj dostatek więc dlaczego by nie? Jadło po długim dniu się ceni!
I tak minął jeden dzień życia na ziemi.....