Linia brzegowa północnej części wyspy usłana jest wystającymi z wody skałami, klifami i kamiennymi plażami
Zapuścimy się aż do Benijo, niewielkiej osady w zapomnianej części Teneryfy liczącej 25 osób - miejsca gdzie jakby czas stanął w miejscu
Spójrzcie tylko na położenie niektórych budynków wzdłuż drogi,
wiszących wręcz nad brzegiem klifu
Benijo
Z dala od turystycznej komercji i tłumów
Coś dla odwiedzających jest nawet tutaj ale nie na masową skalę
Schowana między górami a wodą wioska żyje swoim życiem
Almaciga w oddali
skaliste, mało przyjazne wybrzeże
Benijo ma także dostęp do plaży, która jest popularnym miejscem wśród nudystów
Zejście na plażę :) miejsce doskonale odizolowane :)
Z jednej strony góry z drugiej ocean i tylko jedna droga
Którą wracamy w góry
Z małym przystankiem w Roque de las Bodegas - kolejną maleńką wioską przybrzeżną
Można tutaj przejść kilkaset metrów wgłąb oceanu dzięki przejściu łączącemu kilka skał
naturalne molo
Na końcu sporo szukających okazji złowienia czegoś co można sprzedać zapewne
Plaża północnej Tenerify w całej okazałości...
I w takim to właśnie miejscu przyszło nam skosztować kanaryjskich ziemniaczków - tradycyjnego dania jadanego na tych wyspach, które to z sosem mojo smakują wyśmienicie
(a tak na marginesie prawdziwa uczta czekała nas pod koniec dnia)
Ocierając się ponownie o Taganana kierowaliśmy się w inną część gór Anaga
Drogą w chmury prowadzącą
Zostawiając krajobrazy północnej Anagi
Z jakże malowniczo położonymi drogami
Czekał nas tunel za którym miał się ukazać kolejne oblicze gór Anaga