Wysokość 2100m prawie jakby droga przebiegała przez Orlą Perć :)
Z tą różnicą, że szczyty przed nami kilkaset metrów wyżej jeszcze sięgają
Z tą różnicą, że szczyty przed nami kilkaset metrów wyżej jeszcze sięgają
Zmiana wysokości bujne lasy parku przemieniła w przerzedzone rzędy już mniej okazałych sosen
W oddali na tej wysokości widoczne wyspy po lewej La Gomera i La Palma po prawej (z dwoma szczytami)
Kilka kilometrów zakrętów z Atlantykiem wypełniającym przestrzeń w dole i dzielnie walczącymi z ukształtowaniem terenu coraz rzadziej rosnącymi sosnami
Krajobraz kamienia, lawy, popiołu... wymarzone miejsce na wyprawę ... ;)
Kwitnące żmijowce (wspaniała nazwa nie ma co) wprowadzają nas do kaldery wulkanu Las Canadas. Ściślej mówiąc jakieś 150 tys lat temu wulkan Las Canadas zapadł się i powstała całkiem spore zagłębienie - kaldera o długości 16 km i szerokości 9km
Będziemy mięli okazję ją objechać
O skałach wiszących nad drogami na wyspie wiele można by pisać ale czyż nie dodaje to smaku podróży?
Oto i Pico del Teide, dla nas Teide szczyt aktywnego wulkanu sięgający 3718m z wraz ze znajdującym się po lewej Pico Viejo dominuje na wyspie i jest widoczny niemalże z każdego jej zakątka
Krajobraz po bitwie... można by rzec, bitwie żywiołów...
Nasza droga wiedzie w kierunku szczytów zamykających kalderę i wydaje się, że będzie to iście marsjańska trasa
Zostawiamy na jakiś czas większe obszary zieleni (stamtąd przybyliśmy) i kierujemy się w innej planety krajobraz
Jeśli na Teneryfę to także z rowerem!
Fauna dosyć bogato zdobi obrzeża kaldery
Jednak już dalej wgłębi dominuje kolorystyka niczym z czerwonej planety
Zatem jedziemy dalej! Przed siebie! Co nie?