Północne wybrzeże Walii. Odwiedzając starych znajomych postanowiliśmy poszwędać się trochę po okolicy w poszukiwaniu czegoś cennego i niezapomnianego czegoś stworzonego przez matkę naturę dla naszego zaspokojenia głodu piękna tego świata... Kto pyta nie błądzi, kto szuka zawsze coś znajdzie...
Dotarliśmy do Llandudno, małego miasteczka będącego znanym ośrodkiem wypoczynkowym i turystycznym na mapie atrakcji tej części wyspy
Miasteczko ze sporą plażą ciągnącą się praktycznie od jednego wzniesienia na jednym końcu miasta do drugiego. Mowa tutaj o Great Orme (widoczny na horyzoncie) o wysokości ponad 200 metrów oraz Little Orme 141 m (znajdującym się za naszymi plecami)
Miasteczko określane królową walijskich resortów turystycznych jest największym takim miejscem na walijskim wybrzeżu i jak widać na zdjęciu linia budynków wzdłuż wybrzeża (The Parade) przy promenadzie daje klasyczny przykład miasta wypoczynku i turystyki
Niestety kamieniste plaże do naszych ulubionych nie należą a taka tutaj właśnie się prezentowała ...jednak na długi spacer idealna!
Brodzik na promenadzie dla szukających ochłody i niekoniecznie w morzu irlandzkim
Przyznać muszę, że na tle morza prezentowało się to interesująco (Little Orme przed Wami po prawej)
Moglibyśmy oczywiście spędzić dzień w Llandudno "zdobywając" Orme po obu stronach jednak uwzględniając bliskość parku narodowego Snowdonia i oznaczony na mapie jeden z jego wodospadów bez namysłu zdecydowaliśmy się na opcję natura i my!
Pół godziny później po pokonaniu ok 20 kilometrów byliśmy już na drodze do wodospadu
Wybraliśmy szybką trasę A55 zwaną North Walesh Expressway (taka autostrada wzdłuż wybrzeża północnej Walii) i odbijając na wioskę Abergwyngregyn zlokalizowaliśmy parking z którego można było osiągnąć nasz cel spokojnym spacerem z małym towarzyszem w około godzinę
Afon Rhaedr-fawr - strumień naszego wodospadu towarzyszy nam już na samym początku marszu
Obraz niczym z jakiejś dżungli gdzieś na oceanach
Piękno Snowdonii jest bezdyskusyjne
Powoli posuwaliśmy się w górę strumienia
Kilkanaście minut później znaleźliśmy się na otwartej przestrzeni otoczeni zielonymi wzgórzami - znajdowaliśmy się w Aber Falls Valley
Tempo było powiem szczerze bardzo wolne :D
Stąd można już kontynuować przygodę górską łapiąc szlak i wędrować po górach Snowdonii
Przed nami za wzgórzami rozciąga się na kilkadziesiąt kilometrów wyjątkowy obszar piękna Walii i wyspy - Snowdonia
Za nami między wzgórzami wyspa Anglesey kiedyś już odwiedzana
:) Dalej w góry!
I oto w tym wszystkim chodzi!
Brawo!
Ponieważ przed nami jeszcze trochę marszu było
Regularne ćwiczenia były wskazane dla podtrzymania dobrej formy
Przyrodę my naprawdę kochamy!
Spójrzcie tylko ... czyż nie warto?
Przy drodze prowadzącej do wodospadu można wiele się dowiedzieć o świecie przyrody
(powiększ)
Szli i szli aż...
ich oczom ukazał się widok, którego tak oczekiwali
Aber Falls
37 metrów wysokości w pięknej dolinie Aber Fall u stóp łańcucha górskiego Carneddau
i krok po kroku zbliżaliśmy się...
W pogoni za mamą?
Tak mały bohaterze, tam byłeś i bez naszej pomocy sam maszerowałeś!
:D
Bez filtrów
Z filtrami
:)
Aber Falls w całej okazałości
I chociaż godzina marszu w jedną stronę energii trochę pochłonęła
Maratończyk był w doskonałej formie!
Mijając kolejnych poszukiwaczy atrakcji i piękna tej wyspy wracaliśmy w pełni zadowoli z wyboru tego miejsca
Na poznawanie Great Orme (w oddali) kiedyś znajdziemy trochę wolnego czasu zapewne
Tymczasem podążaliśmy w kierunku....