Dzień się rozpoczyna w Santa Cruz
Wraz z wieloma kolorami
Stolica Madery z drogi prowadzącej do...
Cabo Girao
Jednego z najwyższych klifów w Europie
o wysokości ponad 580 metrów
Stojąc nad kilkuset metrową przepaścią możemy dostrzec pola uprawne pod nami, które jeszcze do niedawna były osiągalne tylko dzięki łodziom. Obecnie można się tam dostać dzięki kolejce linowej
Pola uprawne na klifie znajdują się także w jego górnej części
Na górze klifu znajduje się punkt widokowy na którym jest mnóstwo jaszczurek i... dzieciaków je goniących :) jak ta niemiecka parka w tle uganiająca się za nimi po całym punkcie widokowym
Nasz bohater wolał podziwiać okolicę
Wyspy pustynne na horyzoncie
Oczywiście szukając pamiątek z wyspy na szczycie Cabo Girao nie będziecie mięli z tym problemów
Piękno tego miejsca prócz wysokości buduje także pogoda, gdy przy błękitnym niebie możemy podziwiać kolor oceanu
2 kilometry od podnóża klifu znajduje się miasteczko, którego nie omijajcie znajdując się w tej części wyspy
Camara de Lobos
Malownicze rybackie miasteczko nad oceanem
Skąd można dostrzec klify Cabo Girao
Większość mieszkańców tego miasteczka zajmuje się rybołówstwem
A nazwa miasteczka Camara de Lobos (focza kryjówka) pochodzi od wielkich stad tych zwierząt, które przed ludźmi chroniły się pod skalnymi urwiskami (z czasem przeniosły się na spokojniejsze wyspy Desertas)
Mała wioska powstała tutaj podczas kolonizacyjnych podbojów Portugalczyków, a mieszkał tutaj także jeden z odkrywców Madery kapitan Zarco
Plantacje bananów tworzą zieloną ścianę na wzgórzach za miasteczkiem
Spacerując uliczkami ulubionego miasta Winstona Churchilla
Poczujecie się niczym w dużym miejskim ogrodzie
Z klimatycznymi uliczkami udekorowanymi przeróżnymi roślinami
Klimat świąteczny Madery nadal był obecny
Wąskie uliczki przypominające te z miasteczek włoskich, francuskich czy portugalskich
Z jakże znajomymi komitetami powitalnymi
Camara de Lobos zaprasza!